Marceille Vicious Świetny gracz
Liczba postów : 264 Reputation : 0
| Temat: Re: Kostnica Nie Kwi 21, 2013 6:32 pm | |
| Jakby nie patrzeć, najbliższa przyszłość Marceille nie należała do najprzyjemniejszych. Niby wywinęła się od uduszenia, ale oni na serio mogli w każdej chwili roznieść cały tę parodię budynku. Widząc, jakie obrażenia otrzymał Jake głośno przełknęła ślinę. Nie, żeby go żałowała czy coś - szczerze życzyła mu, żeby cyborg rozwalił go na kawałki, jednak w głowie Marc tkwiła natrętna myśl - co by było gdyby znalazła się na jego miejscu? Pewnie po pierwszym ciosie zmiażdżyłby jej czaszkę czy coś w ten deseń. Wzdrygnęła się nieznacznie i spojrzała w stronę białowłosej - ta chyba kalkulowała, jakie ma szanse na przetrwanie tego wszystkiego. Marc widziała tylko jedno rozwiązanie - jak najszybsze opuszczenie kostnicy. Kit z tymi papierami, po które tu przyszła - czasu i tak nie cofnie. Najwyżej powie, że ich tu nie było, o. Poczuła, jak wracają jej siły - wystarczyło wykorzystać te względne szczęście zaistniałej sytuacji i szybko się stąd uwinąć. Pewnie druga dziewczyna też wpadła na ten sam pomysł. I wtedy Marc zobaczyła tuż przed swoim nosem ekran telefonu. Na nim wiadomość o niezbyt przyjemnej treści. Pewnie gdyby nie to, że czarnowłosa całe życie ma wyciszony telefon też właśnie by ją czytała, tyle, że na swojej komórce. - Co do... - zaczęła zaraz po przeczytaniu pierwszego zdania. O co chodzi, coś znowu zmutowało? Teraz jeszcze bardziej chciała się stąd wynieść. Może są nawet już w tej strefie... - Musimy się stąd wynosić. Teraz. - wycedziła przez zaciśnięte zęby, uważnie śledząc bijatykę. Trzeba było tylko wybrać odpowiednią chwilę na poderwanie się i wyjście stąd. A ten idealny moment zbliżał się wielkimi krokami! Zakładając, że żaden z panów nie będzie miał im za złe wcześniejszego opuszczenia kostnicy patrzyła na Jake'a, łapiącego za wcześniej upatrzony przez Marceille stojak i uderzającego nim w drugiego faceta. Nie no, na lepszą okazję będą musiały chyba czekać wieczność! Niewiele myśląc, złapała białowłosą za rękę, jednocześnie podrywając się i biegnąc jak najszybciej do wyjścia. Gdyby ktoś zmierzył jej czas, pewnie byłaby to zawrotna prędkość biorąc pod uwagę całkowicie to, że Marc jest stworzeniem niezbyt wysportowanym. Dopiero po wyjściu za zewnątrz i oddaleniu od kostnicy o dobre kilka metrów mogła spokojnie zaczerpnąć oddechu. A powietrze na zewnątrz było takie rześkie w porównaniu z tamtym, przesiąkniętym śmiercią i starością. Spojrzała na Mei. - Przepraszam, że Cię tak wyciągnęłam, ale to chyba był ten moment, w którym powinnyśmy stamtąd zwiać. - czuła się zobowiązana, aby wyjaśnić jej przyczynę swojego zachowania - Poza tym dzięki... No wiesz, próbowałaś mi wtedy pomóc. Doceniam to, serio. - wygłosiła swoją pozbawioną ładu i składu mowę dziękczynną, opierając ręce na kolanach i nadal ciężko oddychając. Marc będzie musiała załatwić sobie osobistego trenera czy coś, bo jeśli taka sytuacja jeszcze się powtórzy to niekoniecznie wyjdzie z niej cało, ot co. I jeszcze ta przeklęta wiadomość... - A teraz zwijajmy się stąd, bo może tu być jeszcze gorzej...
zt Marc i Echo.
Ostatnio zmieniony przez Marceille Vicious dnia Pią Maj 03, 2013 9:04 pm, w całości zmieniany 1 raz | |
|
Sędzia Nowy
Liczba postów : 4 Reputation : 0
| Temat: Re: Kostnica Pon Kwi 22, 2013 3:47 pm | |
| // Jak widać, do bruneta w czerwonej bluzie, dotarł fakt dla nas oczywisty - samą pięścią tu nic nie zdziała. Był zbyt słaby by przetrwać w takiej walce. Dobrze że zdecydowanie wcześnie zdał sobie z tego sprawę, i zmienił taktykę. Zimne piwo dla tego pana, poproszę! Jake szybko obmyślił taktykę, którą być może uda mu się błysnąć jakoś bardziej znacząco w tejże bijatyce. Chłopak był zwinnym osobnikiem, więc rzut z niezbyt dużej odległości, był nadzwyczaj celny. Uderzył w głowę Kaza, dając wyraźny pogłos nijakiego 'dzwonu' - i niezbyt przyjemne uczucie drżenia, dla ludzkiej pozostałości cyborga. Metalowe części niosły podźwięk jeszcze przez chwile, Kaz był w tym momencie wyraźnie ogłuszony i wprowadzony w lekką dezorientacje, by odeprzeć kolejny atak Jacoba, jakim było uderzenie w podbrzusze. Widać że chłopak swą wybrakowaną siłę, nadrabiał pomysłowością oraz niekiepską zwinnością. Atak ten uszkodził mechaniczne ciało jego przeciwnika, jednak nadal zbyt słabo, aby zrobić mu jakieś większe obrażenia. Teraz to Kaz musiał obmyślić plan, by znów utrzymać przewagę nad swym przeciwnikiem. Jake wykonał dobry cios, tym sposobem Kaz otrzymuje: Jake otrzymał - 0 punktów życia (pozostało: 92 PŻ) --------------------- 0 straconych punktów pancerza (pozostało: 15)
Kaz otrzymał - 0 punktów życia (pozostało: 100 PŻ) --------------------- 8% straconych punktów pancerza (pozostało: 27,6)
Punkty odejmowane zgodnie z ustalonymi zasadami sędziego | |
|
Sędzia Nowy
Liczba postów : 4 Reputation : 0
| Temat: Re: Kostnica Pon Maj 27, 2013 8:17 pm | |
| // Kaz doznał rozległych obrażeń. Widać Jake trafił w jego czuły punkt. Brawo! KONIEC WALKI (przedawnienie) Wygrał walkowerem : Jake Walker | |
|
Jake Walker Początkujący
Liczba postów : 30 Reputation : 0
| Temat: Re: Kostnica Wto Maj 28, 2013 2:56 pm | |
| Jak widać Jake coś jeszcze potrafił dokończyć dobrze w swoim życiu. Otrzepał swoje ciuchy z kurzu, założył maskę i udał się przed siebie szukając dalszych wrażeń. Widać był w złotym czepku urodzony skoro wygrał tę walkę. Musiał jednak się jak najszybciej zmyć puki tamten jest nieprzytomny. Tak więc wydostał się na zewnątrz i poszedł w tylko sobie znanym kierunku.
z/t | |
|