Spory budynek, który jako jeden z nielicznych wytrzymał próbę czasu. Dawniej mogła tu mieszkać dosyć zamożna rodzina, dziś pełni rolę domu mężczyzny mającego o sobie tak wysokie mniemanie, jakie mogli mieć wspomnieni poprzednicy. Dzięki współpracy paru ludzi, przywrócono temu azylowi chociaż namiastkę dawnej świetności. W oknach są pozakładane kraty, a na stalowych drzwiach widnieje napis przedstawiający imię i nazwisko właściciela, wymalowane sprejem. Na ścianie jest oczywiście dzwonek na komunikatorze.
Każdy kto tu gości, może podziwiać piękne wnętrze, którym może się poszczycić szanowany obywatel mieszkający w pierwszej strefie. Podstawową kwestią tu widoczną jest dostęp do nie tak zimnej, bieżącej wody i prądu, jak i pokaźny zasób książek i gazet. Oprócz tak niecodziennego widoku w tej strefie, wszystko wygląda co najmniej przeciętnie...
~~~
Położył ostrożnie nieprzytomnego człowieka na łóżku i padł na fotel. Nalał do szklanki swojego ulubionego płynu i wziął jednego łyka, przyglądając się mężczyźnie. Zapukał ktoś do drzwi.
-Wejdźcie- zawołał Archanioł, pojawiły się w pomieszczeniu dwie postacie-
wybaczcie, że zadręczam was o tej porze, ale musi ktoś zanieść tego człowieka do hospicjum w strefie pierwszej. Androidy bez problemu przedostaną się do dystryktu ludzi- skierował swe spojrzenie na roboty wyglądające jak dwaj bezdomni.
-Tak jest bracie- odpowiedziały jednocześnie.
Zadowolony Cycero wstał z fotela i podszedł do kredensu naprzeciwko. Wyrwał kartkę z notatnika, i napisał na niej "Faust King", a następnie podszedł do nieprzytomnego i schował tą kartkę do jego kieszeni. Uśmiechnął się do siebie i kiwnął na androidy. Te szybko podeszły do człowieka i jeden z nich wziął swój cel pod ramię.
-Wiecie,do kogo macie się zgłosić po zdobycie wszystkich informacji- dodał na odchodne parę słów i znów został sam w swoim domu. Znów się rozsiadł wygodnie na swoim fotelu i wypił do połowy zawartość szklanki.
-Ivan Wolfgan... ciekaw jestem jak szybko do mnie wrócisz, drogi przyjacielu- wypowiedział na głos swoje myśli. Po paru minutach wstał z fotela, zamknął na ostatni zamek swój dom i ruszył do schowka...
Odetchnął z ulgą, gdy mógł wreszcie pochodzić sobie nagi po własnym terenie. Ubranie i pancerz wisiały na swoim miejscu, podgląd kamer i zabezpieczeń został w pełni aktywowany... można iść spać. Obudził się o godzinie jedenastej przed południem. Zmył z siebie nocne doświadczenia, otworzył dom i zasiadł do pracy. Dokładnie przejrzał parę razy wszystkie zebrane ostatnio dane w skład których wchodziły informacje o nocnym koleżce i zaczął snuć swoje plany...