Natalie stała przy wejściu rozglądając się po wnętrzu budowli. Wszystko tu było stare i od lat proszące o remont. Ściany wyglądały jakby za chwilę miały się zawalić, potężne urządzenia zdawały się buntować przeciw wysiłkowi jaki wkładały w każdy wykonywany ruch, z trudem pokonując walkę z oporami na swoich napędach. Do tego wszędzie panował hałas, w którym kobieta wyławiała znane jej dźwięki. Huk przepływającej wokół wody, ryk olbrzymich silników, wycie dmuchaw, dudnienie pomp, trzaski zasuw, stukot mieszadeł czy szum wentylatorów, wszystko to jasno dawało do zrozumienia, ze chociaż stare, to wciąż podejmuje pracę.
- Zdecydowanie jestem u siebie. - Natalie uśmiechnęła się zadowolona.
Z powodu przedłużających się negocjacji z klientem, w firmie panował przestój, a ona została skierowana do modernizacji urządzeń w wieży ciśnień. Zlecenie które na początku nie zapowiadało nic poza nudą, teraz nabrało jakby kolorytu. Do tego pracując w mieście będzie mogła częściej widywać się z córką. Podjąwszy decyzję o podjęciu się tej pracy, Natalie pewniej ruszyła przed siebie, chociaż cały czas nie miała przekonania od czego powinna zacząć. Najlepiej od znalezienia jakiegoś biura, sterowni lub osoby która tu wszystkim zarządza i pokazania jej trzymanych pod pachą dokumentów. Liczyła na szybkie załatwienie wszelkich formalności. Już była spóźniona, brakowało jej prezentu dla małej, a i podróż do teściów nie zapowiadała się na krótką.
Idąc dalej, Natalie napotkała tylko mur niechęci i zmowę milczenia. Technicy w wieży nie chcieli z nią rozmawiać. W większości odmawiano jej też wstępu do cel. Zdawała sobie sprawę iż jest tu obca, a w miejscu takim jak te, obcy oznacza podejrzany. Pomyślała że trzeba było ubrać jakąś suknię i choć wyglądem nie przypominać terrorysty. Z trudem udało jej się przekonać jednego z pracowników by zabrał od niej dokumenty i przekazał zwierzchnikowi, po czym, mając dość roli intruza, opuściła wieżę. „z/t”